Strona główna | Mapa serwisu | English version
Przydatne > Nie szukaj pracy...

Nie szukaj pracy...

 

Tytułowe hasło przy bezrobociu, sięgającym w Polsce prawie 20% brzmi co najmniej szokująco. Dziś pracy szuka każdy - i bezrobotny i ten, który pracę ma, ale nie ma gwarancji, że będzie ją miał jutro. A jednak pracodawcy bardzo często skarżą się, że nie mogą skompletować załogi, gdyż... brakuje chętnych do pracy. Interesujące, że chętnych do pracy nie brak w zawodach prostych, wymagających niewielkich kwalifikacji, a przez to źle opłacanych, za to brakuje pracowników o wysokich kwalifikacjach na stanowiska z wynagrodzeniem powyżej średniej krajowej. Są jednak zawody, których niemal nikt nie chce wykonywać, mimo że można w nich zarabiać znacznie powyżej średniej. Szefowie licznych firm składają ręce do nieba w błaganiu o dobrych akwizytorów lub marketingowców, a tych w Polsce jak na lekarstwo. Wynika to między innymi z faktu, iż kilka lat temu nastąpiło pomieszani pojęć - akwizytorami nazwano domokrążców, komiwojażerów i zwykłych ulicznych sprzedawców „z ręki - do ręki”. Tymczasem prawdziwy akwizytor niemal nigdy nie ma przy sobie oferowanych produktów, a jego narzędziami pracy są: fax, telefon i internet. Prawdziwy akwizytor nigdy nie odwiedza klienta, zanim się z nim nie umówi, nigdy też nie „strzela w ciemno” - zna oczekiwania oraz wymagania swoich potencjalnych i rzeczywistych klientów. Być może dlatego zawód ten jest uważany za jeden z najtrudniejszych, a przez to najlepiej płatnych. Płace akwizytorów są zazwyczaj porównywalne z płacami menadżerów średniego i wyższego szczebla.

Jest jednak zawód, którego nazwy trudno szukać w obowiązującym w Polsce oficjalnym wykazie zawodów, a który daje profity nieporównywalnie wyższe, niż profity najlepszych akwizytorów. Nie szkoli w nim żadna uczelnia, nie istnieją żadne DOBRE podręczniki... Zawód ten znany jest wąskiemu gronu wtajemniczonych pod angielską nazwą „fundraiser”, którą na polski można przetłumaczyć jako „poszukiwacz funduszy” albo „specjalista d/s sponsoringu”. Nie ma oficjalnych danych, jak wielu ludzi trudni się tym zajęciem. Prawdopodobnie każda z instytucji, opierających się o środki finansowe pozyskiwane od sponsorów, czyli większość fundacji i stowarzyszeń, ma w swoich szeregach kogoś, kto lepiej lub gorzej zdobywa jakieś pieniądze od sponsorów. Większość z tych ludzi robi to z konieczności, a to oznacza iż zwykle bez żadnego przygotowania, trochę po omacku szukając firm, które sfinansują lub dofinansują działalność danej organizacji. Z tego powodu ogromna większość NGO (organizacji pozarządowych) boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Z poważnymi problemami finansowymi walczą także organizatorzy imprez artystycznych, kulturalnych i sportowych, które nie są adresowane do widza masowego, o niewielkich wymaganiach i oczekiwaniach.

W Polsce nie wytworzyła się jeszcze powszechna w wielu zachodnich krajach atmosfera sprzyjająca sponsoringowi. W krajach zachodnich wiele firm uważa za zaszczyt sponsorowanie znaczących wydarzeń kulturalnych, w szerokim tego pojęcia rozumieniu. Na stronie internetowej każdego bez wyjątku stowarzyszenia i większości fundacji można znaleźć dziesiątki nazw firm, które sponsorują działalność tych organizacji. Firmy sponsorujące zrzeszają się w formalnych lub nieformalnych „Klubach sponsora”. Zjawisko to jest w naszym kraju niemal zupełnie nieznane. Dlatego tak ważna jest rola fundraiserów.

Kim więc jest ów fundraiser? Jest to pośrednik pomiędzy potencjalnym sponsorem, a organizacją lub instytucją, posiadającą do zaoferowanie różnego rodzaju usługi promocyjne lub reklamowe, albo - oferującą tylko satysfakcję z dobrze spełnionego obowiązku niesienia pomocy potrzebującym. Wydawałoby się, że sprzedażą reklam powinny zajmować się wyspecjalizowane agencje reklamowe. Tymczasem spośród kilkuset takich agencji, działających w Warszawie, żadna nie jest zainteresowana taką działalnością. Podobnie jest w innych miastach Polski. Agencje wolą sprzedawać swoje usługi, często niewiele na tym zarabiając. A zapotrzebowanie na takie pośrednictwo jest ogromne. Skorzystałby z niego każdy organizator koncertu, spektaklu teatralnego, wystawy... Skorzystałby z niego organizator zawodów sportowych w mniej popularnych dyscyplinach niż piłka nożna czy skoki narciarskie. Skorzystałby z niego także potencjalny sponsor, który być może nie wie nawet, że mógłby przeznaczyć swoje pieniądze na lepszy cel, niż finansowanie przyczyn wojny miedzy pseudokibicami znanych klubów piłkarskich, albo na honoraria dla piosenkarzy, którzy piosenkarzami nie są, ale mają znane nazwiska. Każda taka agencja, zajmująca się profesjonalnie kojarzeniem dawców i biorców sponsoringów mogłaby w krótkim czasie należeć do grona bardzo bogatych agencji. Na razie jednak, zanim powstanie choć jedna tego rodzaju instytucja, pozostaje pole popisu dla fundraiserów.

Jak dużo można zarobić w tym zawodzie? Oto przykład. Koszt pakietu sponsorskiego dla tzw. sponsora wyłącznego na średniej wielkości imprezę wynosi zwykle powyżej 100 tysięcy Euro. Fundraiser zwyczajowo otrzymuje 10% tej kwoty, minus podatek. Jest to więcej, niż można przez rok zarobić na całkiem niezłym etacie. Przy odrobinie szczęścia, popartego wiedzą i talentem negocjacyjnym, taką kwotę można zarobić w ciągu kilku dni. Operatywny fundraiser, który wie, do kogo może się udać po sponsoring, może więc zarobić w ciągu miesiąca na cały rok bardzo dostatniego życia. W tej chwili w Polsce działa prawdopodobnie TYLKO kilkunastu ludzi, którzy żyją wyłącznie z poszukiwania sponsorów na zlecenie instytucji organizujących różnego rodzaju „eventy”. Ci ludzie nie muszą się martwić o pracę - są i będą rozchwytywani. Praktycznie nic nie inwestując, z wyjątkiem czasu i wyrobionych wcześniej układów towarzyskich, zarabiają miesięcznie więcej, niż niejeden dyrektor dużej firmy. Zapotrzebowanie na fundraiserów będzie istniało jeszcze przez wiele lat, zanim z rynku nie wyprą ich profesjonalne agencje pośrednictwa. Te jednak też będą musiały swoją działalność oprzeć o fachowców, a tych - jak wspomniałem na początku - nikt nie szkoli i chyba jeszcze długo nie będzie szkolił. Fundraiserzy mogą więc spać spokojnie - dostatnią przyszłość mają zagwarantowaną.

Jeżeli jesteś bezrobotnym, albo jeżeli masz pracę która cię nie satysfakcjonuje lub za którą otrzymujesz znacznie mniej, niż zasługujesz, zastanów się. Po co tracisz czas na szukanie pracy? Szukaj sponsorów.

Ryszard Jakubowski

 

MARKETING I SPONSORING SPORTOWY
Warszawskie Towarzystwo Speedwaya
Allegro - największe aukcje internetowe, najniższe ceny! Kup i sprzedaj!